Mimo, że jestem mamą 3 dzieci, to sesje noworodkowe trochę mnie przerażały. Dlatego nie odważyłam się robić sesji stylizowanych, z masą gadżetów, owijek, koszyczków itp.
Ale sesja noworodkowa, to nie tylko studyjne portrety. Można przecież wykonać ją w domu. I na taką sesję lifestyle zaprosili mnie Angelika i Kamil. Zależało im na naturalnych zdjęciach ich pierwszego dziecka – Wiktorka. Na sesję umówiliśmy się rano, kiedy mały mężczyzna był wyspany, a do domu wpadało dużo naturalnego światła. Wiktorek w dniu sesji miał 13 dni i bardzo dzielnie pozował.
A ja już mogę powiedzieć, że zakochałam się w tego typu sesjach. I jeśli tylko będziecie mieli ochotę na podobną pamiątkę z pierwszych dni Waszego maleństwa, to bardzo chętnie do Was przyjadę.